Marki takie jak KFC, Starbucks czy Pizza Hut znane są niemal na całym świecie. Przyszedł czas, aby świętować jubileusz 20 lat spółki AmRest – największej niezależnej firmy prowadzącej sieci restauracji w Europie Środkowo-Wschodniej. Od początku planowania tego ważnego wydarzenia wiadomo było, że event skierowany będzie do pracowników i ich rodzin, a impreza będzie miała swobodny charakter i odbędzie się na świeżym powietrzu.

Lokalizacja eventu jednak nie była tak oczywista. Miejscem imprezy stała się prywatna posiadłość prezesa spółki znajdująca się na obrzeżach Wrocławia. Miejsce niezwykle wymagające pod każdym względem. Kiedy na podjeździe zaczęły parkować potężne tiry z całym zapleczem technicznym, takim jak scena, światło i nagłośnienie, w oczach zarządców posiadłości zauważaliśmy delikatny niepokój. Co ważne, to był dopiero początek. Zaraz po technice estradowej pojawiła się potężna hala namiotowa, której montaż zajął blisko 10 godzin, ekipa cateringowa z kolejnym tirem – tym razem pysznego jedzenia. Na koniec przyjechały kolorowe atrakcje dla najmłodszych z namiotem cyrkowym na czele. Przedsięwzięcie logistyczne było na najwyższym poziomie, biorąc pod uwagę jedną, niezwykle wąską drogę dojazdową, jedną bramę wjazdową na teren posiadłości i piękny ogród właścicieli dookoła.  

Po kilkunastogodzinnych montażach i próbach przyszedł czas na rozpoczęcie i prawdziwą zabawę do białego rana. Artyści, których zaprosiliśmy do współpracy byli wyjątkowi pod każdym względem. O część muzyczną zadbała grupa najlepszych wokalistów z polskich programów Talent Show, która powstała na okoliczność tej właśnie imprezy. Artyści zagwarantowali uczestnikom wydarzenia dawkę muzyki na najwyższym poziomie. O dobre humory zadbał najlepszy kabaret polskiej sceny – formacja Paranienormalni, a kultowa już Mariolka jak zawsze porwała tłumy. To jeszcze nie był koniec. Jak na każdy prawdziwy jubileusz przystało, przyszedł czas na świetlne show. Ciepła, czerwcowa noc rozbłysła tysiącami wiązek laserów. DJ porwał wszystkich do wspólnej zabawy.

Niewątpliwie była to dla nas kolejna realizacja wymagająca ekstremalnej elastyczności oraz otwartości na wszystkie potrzeby naszego Klienta. Podczas przygotowań pojawiło się wiele ciekawych sytuacji i anegdot. Najbardziej zapadła nam w pamięć historia oślicy zamieszkującej posiadłość, której zbliżał się termin rozwiązania, dlatego data całego przedsięwzięcia została przesunięta o stosowny dla zwierząt czas. Sama realizacja była już czystą przyjemnością, a uśmiech uczestników jak zawsze naładował nam baterie na kolejne wymagające projekty.